0:01 AM Cube 2 |
Cube 2- Po ogromnym sukcesie pierwszej części filmu o ludziach zagubionych w tajemniczym sześcianie, pojawiła się cała lawina filmów "cubo-podobnych". Żaden z nich nie dorównał oryginałowi, choć sam potencjał, jaki niósł ze sobą pomysł, wystarczyłby do "wykarmienia" co najmniej setki następnych produkcji. Wiązałem więc ogromne nadzieje z oficjalną drugą częścią "Cube", wierząc, że zgodnie z podtytułem będzie to rozrywka do potęgi. Na nadziei się jednak skończyło.... Początek historii jest standardowy. Kolejne osoby budzą się w tajemniczej konstrukcji z zapytaniem "jak ja się tu znalazłem". W oryginale odpowiedzi na to pytanie nam, widzom nie udzielono. W sequelu jednak poznajemy już więcej faktów, a co się z tym wiąże, atmosfera tajemnicy i niedomówień szybko się ulatnia. Nie to jednak zadecydowało o porażce kontynuacji. Scenarzysta najwyraźniej chciał przebić oryginał pod względem liczby nagłych zwrotów akcji. I tych w "Cube 2" rzeczywiście nie brakuje. Problem jednak w tym, że są one skrajnie wymuszone i kierują samą historię w stronę jawnego absurdu. Kolejne wydarzenia układają się w nielogiczny i niespójny ciąg. Sama końcówka z kolei wydaje się jawnie zaprzeczać temu, co wcześniej widzieliśmy na ekranie. Już po pierwszym seansie odkryłem mnóstwo dziur w scenariuszu. Momentami po prostu wydaje się, że twórcy chcieli na siłę skomplikować historię, która w rezultacie w pewnym momencie wydaje się najzwyczajniej dziwaczna, wręcz komiczna. W przypadku pierwszego "Cube'a" za fasadą kina akcji krył się solidny dreszczowiec psychologiczny. W sequelu ze zbudowania ciekawych portretów psychologicznych zrezygnowano. Postacie są nudne, jednowymiarowe, a więc bardzo trudno się nam z nimi utożsamić. Kontynuacja jest więc tylko kinem fantastyczno-naukowym pozbawionym prób przemycenia jakiś głębszych treści. Budżet "Cube 2" był całkiem spory, czego niestety nie da się odczuć na ekranie. Efekty specjalne są wyjątkowo niedopracowane, czego przykładem może być chociażby scena zmiażdżenia okularów przez tajemniczą maszynę. Wszystkie efekty wygenerowano komputerowo, co niestety widać. Ale nie mogło być inaczej, skoro sekwencje te przedstawiane są na tle śnieżnobiałych ścian tytułowego sześcianu. "Cube 2" zawodzi niemal w każdym aspekcie. A szkoda, bo potencjał, jaki tkwił w samym pomyśle i nazwisku reżysera, był całkiem spory. Szkoda, że wyszła z tego bzdura... do kwadratu. |
|
Liczba wszystkich komentarzy: 0 | |