1:18 AM Terminator 2 |
Terminator[http://www.cda.pl/video/119007bf/Terminator-Online-Lektor-PL-Caly-Film-] (ang. The Terminator) – amerykański film z gatunku science fiction wyreżyserowany w 1984 roku przez Jamesa Camerona. W Polsce film wyświetlany był w kinach pod tytułem Elektroniczny morderca. Nazwa angielska nie jest związana z polskim znaczeniem słowa terminator, które oznacza ucznia uczącego się by uzyskać tytuł czeladnika, terminującego u mistrza. W zamyśle piszącego scenariusz oznacza osobę, która doprowadza do kresu (łac. terminus) życia (zabija). Tytułowy terminator - Arnold Schwarzenegger (Terminatora miał zagrać O. J. Simpson jednak według Camerona "tak miły człowiek nie może być bezlitosnym mordercą".) - w pierwszej części serii jest androidem, który został wysłany w przeszłość w celu zlikwidowania Sary Connor (Linda Hamilton), matki przywódcy rebeliantów, nielicznych ludzi, którzy walczą w przyszłości z cyborgami o przetrwanie. W przeszłość przesłany zostaje także jeden z żołnierzy rebeliantów, Kyle Reese (Michael Biehn), który ma nie dopuścić do jej zabicia. Mimo iż główny problem przedstawiony w filmie dotyczy wydarzeń, które dopiero mają nastąpić, pojawia się w nim jedynie kilka urywków wizji przyszłości. Akcja filmu toczy się w latach 80. XX wieku. Wydanie DVD "Terminatora 2"[http://www.cda.pl/video/120850fa/Terminator-2-Dzien-sadu-720p-Lektor-PL] to wydarzenie na rodzimym rynku. Film nie dość, że trafia do Polski z kilkuletnim opóźnieniem, to jeszcze otwiera nową, ekskluzywną serię QDVD adresowaną do wymagających widzów. Edycja, którą miałem przyjemność recenzować, nie rozczarowała mnie, choć muszę przyznać, że pozostawiła z lekkim uczuciem niedosytu. Daruję sobie recenzję filmu. "Terminatora 2" zna każdy fan X muzy i już dawno wyrobił sobie zdanie na temat rewolucyjnej swego czasu produkcji Jamesa Camerona. Od siebie dodam jedynie, że mimo upływu lat obraz nadal bawi, a nowatorskie niegdyś efekty specjalne wciąż cieszą oko. Wydanie DVD zasługuje na uwagę, bowiem zawiera reżyserską wersję filmu, która jest dłuższa od oryginalnej o ok. 20 minut. Mamy zatem unikalną okazję zobaczenia kilka scen, o których wielu z nas niejednokrotnie czytało (np. spotkanie Sary z Kylem), ale nie miało okazji obejrzeć. Film obejrzeć możemy w wersji lektorem lub napisami. Warto zaznaczyć, że oryginalna ścieżka dźwiękowa została nagrana w formatach DD 5.1 i DTS ES. Polskimi napisami zostały opatrzone również wszystkie dodatki. Szkoda jedynie, że polski wydawca ograniczył się jedynie do przetłumaczenia materiałów multimedialnych zawartych na płytach. Wszystkie dodatki tekstowe jak również menu obu krążków pozostały w języku angielskim. Sam film wydany został bardzo starannie. Obraz i dźwięk pozostają bez zarzutu. Oczywiście zawsze znajdą się malkontenci, ja jednak nie mam wydawcy w tej materii nic do zarzucenia. Na pierwszej płycie obok "Terminatora 2" znajdziemy również kilka dodatków. Tekstowe informacje na temat twórców i aktorów wraz z filmografiami (Mission Profiles) oraz komentarz. Trzeba zauważyć, że materiały tekstowe są nieco zdezaktualizowane (ostatni tytuł w filmografii Arnolda to "Na własną rękę"). Komentarz zasługuje na uwagę, bowiem jego autorami są członkowie ekipy, którzy żywiołowo opowiadają o realizacji filmu. O produkcji mówią reżyser, aktorzy, specjaliści od efektów specjalnych a nawet dźwiękowcy, To prawdziwa kopalnia informacji na temat obrazu. Ponadto twórcy dokładnie omawiają sceny, które pierwotnie nie znalazły się w kinowej wersji filmu. Na drugiej płynie znajdują się oczywiście same dodatki. Również tutaj po włożeniu krążka do czytnika przywita nas niezłe, animowane menu w języku angielskim. Z poziomu mamy dostęp do trzech działów: "Information Programs", "Data Hub" oraz "Visual Campaigns". W pierwszym z wymienionych znajdziemy trzy obszerne dokumenty: "The Making of Terminator 2: Judgment Day" (30 minut) opowiada o realizacji filmu. O produkcji opowiadają twórcy, aktorzy i specjaliści od efektów specjalnych. Całość jest bogato ilustrowana archiwalnymi materiałami z planu filmowego. Dodatek ciekawy i pozbawiony tak częste w podobnych dokumentach wzajemnych pochwał i poklepywania się po plecach. "T2: More Than Meets The Eye" (22 minuty) – ten dodatek poświęcony jest w całości scenom usuniętym, które wmontowane zostały do wydania DVD. Każdy z fragmentów jest szczegółowo omawiany przez twórców i aktorów. Z ich wypowiedzi dowiemy się nie tylko dlaczego sceny nie pojawiły się w ostatecznej wersji filmu, ale również dlaczego zostały napisane i jaką miały odgrywać rolę w obrazie. Ponadto w dodatku tym znalazły się dwa fragmenty, których nie wpleciono także do edycji DVD. Dodatek "The Making of T2 3D" (23 minuty) poświęcony jest realizacji widowiska będącego połączenie show kaskaderskiego i filmu trójwymiarowego, które prezentowane było w parku atrakcji studia Universal. W dziale "Data Hour" przeczytać możemy cały scenariusz "Terminatora 2" (Source Code), obejrzeć storyboardy (Tactical Diagrams) oraz posłuchać wypowiedzi twórców na temat poszczególnych etapów produkcji (Interrogation Surveillance Archives). Ostatni z działów "Visual Campaigns" to zbiór zwiastunów promujących "Terminatora 2": teasera, dwóch trailerów oraz spotu promującego wydanie DVD filmu. Obie płytki zapakowane są w srebrne, kartonowe pudełko, które z kolei włożone jest w srebrne etui. Wygląda nieźle choć muszę przyznać, że farba na moim pudełku bardzo szybko zaczęła się ścierać. Ponadto wewnątrz znajdziemy kilkunastostronicową książeczkę z najważniejszymi informacjami na temat filmu oraz wydania DVD. Tak, jak napisałem we wstępie. "Terminator 2" nie rozczarowuje, ale jak na ekskluzywne i szeroko promowane wydanie oferuje trochę za mało. Jakość zarówno dodatków, jak i filmu są bez zarzutu, ale brak tłumaczenia zawartych na płycie materiałów tekstowych (a jest ich naprawdę wiele) zasługuje na naganę. Mimo wszystko polecam. Jeśli pozostałe tytuły QDVD będą publikowane w podobnej jakości i podobnej cenie (69,99 PLN) to jest na co czekać. „You Could Be Mine”[https://www.youtube.com/watch?v=CzB5hFINC_k] to singiel amerykańskiej grupy rockowej Guns N’ Roses[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/guns_n_39_roses/2014-07-04-354]. Jest to jeden z najlepiej rozpoznawanych utworów grupy, zajmuje drugie miejsce wśród jej najlepiej sprzedających się singli. Piosenka ta jest dwunastą ścieżką na wydanym w 1991 albumie Use Your Illusion II. Utwór został napisany przez Stradlina i Rose'a, razem napisali słowa, muzykę stworzył Stradlin. Część fanów twierdzi że słowa refrenu You could be mine, but you're way out of line zostały skierowane do Angeli Nicoletti po tym jak zerwała z Izzym. "Terminator 3: Bunt maszyn"[http://www.cda.pl/video/120410fb/Terminator-3-Bunt-maszyn-1080p-Lektor-PL-] , ostatnia część przebojowego cyklu stworzonego przez Jamesa Camerona nie podbiła serc kinomanów, którzy nie odwiedzili kin w takiej ilości, w jakiej zakładali producenci obrazu, zmierza właśnie na DVD. Dwupłytowe wydanie ukaże się w naszym kraju już 28 listopada nakładem Warner Home Video. Na pierwszej płycie oprócz filmu znajdziemy również dwa komentarze. Jeden autorstwa reżysera Jonathana Mostowa, a drugi ekipy, w którego nagraniu udział wzięli obok reżysera również Arnold Schwarzenegger, Nick Stahl, Claire Danes i Kristanna Loken. Osobiście polecam wysłuchanie drugiego z wymienionych komentarzy. Ekipa opowiada nie tylko o realizacji filmu, ale również o fenomenie serii. Komentarz reżysera to głównie techniczne uwagi dotyczące doboru aktorów i aranżacji poszczególnych scen. Niestety, oba komentarze pozbawione są polskich napisów, zatem ich odbiorcami mogą być jedynie osoby biegle znające język angielski. Na płycie znajdziemy również pokaźną ilość zwiastunów i spotów telewizyjnych do "Terminatora 3", jak również gry wideo na podstawie filmu oraz "Aniołków Charliego: Zawrotnej szybkości", "Bad Boys 2" i "Amazonki czasu". Drugi krążek to oczywiście same dodatki. Niestety, żaden z nich nie został opatrzony polskimi napisami. Listę dodatków otwiera dokument poświęcony realizacji filmu. Materiał ma charakter promocyjny, zatem jest to mieszanka entuzjastycznych wypowiedzi twórców z fragmentami filmu oraz ujęciami prezentującymi pracę na planie. Na uwagę zasługuje dodatek zatytułowany "Sgt. Candy Scene". Jest to krótki spot, który został nakręcony specjalnie na potrzeby gry wideo na podstawie superprodukcji. Film jest reklamówką promującą produkty firmy CRS, w tym samego cyborga, który później stał się bohaterem serii. "T3 Visual Effects Lab" to rozbudowany dodatek poświęcony efektom specjalnym. Z dokumentów, które tam znajdziemy, dowiemy się, jak realizowano niezapomnianą scenę pościgu wielkim dźwigiem, sekwencję przedstawiającą świat zniszczony wojną z maszynami, fragment, w którym narzeczony Kate przeobraża się w Terminatrix oraz jak powołano do życia roboty w bazie wojskowej Crystal Peak. Jednym z elementów tego dodatku, jest szeroko reklamowany "Create Your Own Visual Effects" moduł teoretycznie pozwalający na tworzenie własnych scen z efektami specjalnymi. W rzeczywistości jest to niezwykle prosta opcja pozwalająca np. w konkretnej scenie podmienić opadającą na dno rzeki butelkę po piwie na czaszkę itp. Wbrew zapowiedziom żadna rewelacja. "SkyNet Database" to informacje na temat systemu SkyNet z nazwiskami twórców oraz listą osób zagrażających systemowi. Znajdziemy tam również informacje na temat maszyn bojowych podległych SkyNetowi. Pozycją obowiązkową jest obejrzenie dodatku "Toys in Action", w którym Todd McFarlane, autor m.in. komiksowej serii "Spawn" oraz właściciel firmy zajmującej się produkcją kolekcjonerskich figurek opowiada o tworzeniu miniatur bohaterów "Terminatora 3". Warto zajrzeć także do dodatku "Making of the Video game", z którego dowiemy się, jak powstawała gra wideo, której twórcy ściśle współpracowali z filmowcami chcąc, aby nie była ona oddzielnym tytułem, ale uzupełnieniem kinowej produkcji. Ponadto na drugim krążku znajdziemy jeszcze gagi z planu, linię czasu, na której umieszczono wydarzenia opisane w trzech częściach "Terminatora", galerię storyboardów oraz dodatek poświęcony kostiumom. "Terminator 3: Bunt maszyn" doczekał się solidnej edycji DVD. Nie popisał się jednak polski dystrybutor wydania, który ograniczył się jedynie do przetłumaczenia filmu zapominając o dodatkach, które zajmują całą drugą płytę, a wliczając komentarze również część pierwszej. Rozumiem, że tłumaczenie dodatków jest kosztowne i może nie opłaca się go robić przy wszystkich filmach (polski rynek jest niestety słaby), ale "Terminator 3" to w końcu superprodukcja, która na pewno znajdzie wielu nabywców, a ponadto skoro producent zadał sobie trud i przygotował tak pokaźną ilość materiałów dodatkowych, to czemu dystrybutor świadomie pozbawia osoby nie znające angielskiego możliwości ich obejrzenia i zrozumienia? "Terminator", podobnie jak "Indiana Jones" i "Gwiezdne Wojny", to nie tylko filmy, ale i prawdziwa fabryka zielonych banknotów. Naczelna zasada biznesu głosi, że złotej kury nie powinno się zarzynać, tak więc producenci co rusz wypuszczają kolejne sequele, prequele i seriale. Nie należy od nich oczekiwać niczego odkrywczego, ale powinny zapewniać najwyższą jakość wykonania telewizyjnych standardów. "Kroniki Sary Connor" spełniają ten wymóg, jeżeli chodzi o efekty specjalne i akcję. Jeżeli chodzi o aktorstwo i realizację, bliżej im jednak do oper mydlanych niż seriali, które zmieniły oblicze telewizji. Nie mam zamiaru tutaj streszczać zawiłości fabularnych i zastanawiać się nad ich spójnością logiczną. Większość filmów z motywem podróży w czasie wcześniej czy później plącze się niemiłosiernie w konsekwencjach przestawiania zegara. Ważne jest, aby nadmiar absurdów nie przesłonił klarowności akcji. W przypadku "Kronik" równowaga została zachowana, chociaż zwroty fabularne specjalnie nie elektryzują. Problem polega jednak na czymś zupełni innym: "Kroniki Sary Connor" nic, ale to kompletnie nic, nie wnoszą w produkcje telewizyjne,. Zwyczajny wysokobudżetowy produkcyjniak, który widzom przyzwyczajonym do "Rodziny Soprano", "Dextera", "Trawki" czy innych tego typu produkcji może wydać się co najwyżej znośny. To, co sprawia, że kochamy seriale, to bez wątpienia bohaterowie. Dobrze skonstruowana postać potrafi pociągnąć całą serię. W "Kronikach" bohaterów wiodących mamy trójkę i można o nich powiedzieć co najwyżej tyle, że są ładni. Mama przyszłego mesjasza mogłaby być jego starszą siostrą i najlepiej wypada w scenach, w których nic nie mówi. John Connor nie zirytuje co najwyżej zakochanych czternastolatek, a Cameron jest po prostu apetyczna. Jeżeli dodamy do tego mądrości i refleksje na poziomie otyłego dwunastolatka, to całość nie prezentuje się w najjaśniejszych barwach. Jedyne, co ratuje ten serial od klęski i sprawia, że staje się on znośny, to uniwersum wykreowane dawno temu przez Jamesa Camerona. Jest to świat cały czas żywy i posiadający olbrzymi fabularny potencjał, który być może uda wykorzystać się w nowej filmowej odsłonie, bo telewizyjna to zaledwie przeciętniak. Nieprzeciętne z całą pewnością jednak jest wydanie dvd. Trzeba przyznać, że dystrybutor postarał się i wygląda ono lepiej niż dobrze. Na trzech płytach zawierających dziewięć odcinków dystrybutor umieścił prawdziwe bogactwo atrakcyjnych dodatków. Niektóre odcinki możemy obejrzeć z komentarzem twórców, prócz tego płyty zawierają nagrania obsady, szkice animacyjne, sceny dodatkowe, a na dodatek jedne z odcinków możemy obejrzeć w dwóch wersjach: telewizyjnej i rozszerzonej. Jeżeli ktoś jest fanem serialu, będzie zachwycony. Pozostałym nie pozostaje nic innego, jak czekać na nową odsłonę serii. Terminator T-800 (Arnold Schwarzenegger), wojownik z przyszłości, robot w ludzkiej postaci, ma za zadanie uchronić od śmierci Sarę Connor (Linda Hamilton) i jej 10-letniego syna, Johna (Edward Furlong). Zgodnie z wiedzą cyborga pewnego dnia chłopak poprowadzi ludzi do walki przeciw maszynom i okaże się wybawcą Ziemi. Musi więc przeżyć, by wszystko odbyło się zgodnie z przeznaczeniem. T-800 i Sarah mają przeciwko sobie prawie niezniszczalnego przeciwnika - jest to wysłany również z przyszłości, okrutny i precyzyjny w działaniu nowszy model T-1000 (Robert Patrick). T-1000 – postać fikcyjna, cybernetyczny zabójca, znany z filmu Terminator 2: Dzień sądu (Terminator 2: Judgment Day) oraz drugiego sezonu serialu Terminator: Kroniki Sary Connor. W filmie pełnometrażowym postać cyborga grana jest przez Roberta Patricka, w serialu rolę T-1000 odgrywa Shirley Manson. Jest ulepszonym prototypem terminatora, mimetyczny stop wieloskładnikowy – ciekły metal, (seria 1, model 1A, typ 1000). Może przyjąć kształt i wygląd każdego trwałego ciała stałego (którego dotknie) o rozmiarach zbliżonych do człowieka. T-1000 modyfikuje ręce do kształtu broni białej (haków, ostrzy etc.). Nie potrafi wytworzyć broni palnej, chemikaliów ani bomby, ponieważ posiadają one skomplikowane i ruchome części oraz inne od stopu mimetycznego substancje, których T-1000 nie jest w stanie wytworzyć . T-1000 został przysłany z roku 2029 w celu zlikwidowania trzynastoletniego Johna Connora. Został zniszczony gdy wpadł do pieca hutniczego. |
|
Liczba wszystkich komentarzy: 0 | |