Jacek Lech Komuda (ur. 23 czerwca 1972) – polski pisarz, z wykształcenia historyk.
Autor powieści i opowiadań historycznych osadzonych głównie w realiach Polski sarmackiej. Karierę pisarską rozpoczął w 1999 Opowieściami z Dzikich Pól. Wcześniej zadebiutował na łamach „Fantastyki” opowiadaniem Czarna Cytadela. Od 2002 związany z lubelskim wydawnictwem Fabryka Słów, w którym opublikował łącznie około dwudziestu książek. Bohaterem wielu jego opowiadań i powieści jest Jacek Dydyński – małopolski szlachcic-awanturnik. W 2009 rozpoczął cykl powieściowy „Orły na Kremlu”, którego głównym bohaterem jest właśnie Dydyński, a akcja dzieje się podczas wyprawy Dymitra Samozwańca na Moskwę w latach 1604-1606.
W 2009 otrzymał nagrodę im. Leonida Teligi za marynistyczną powieść Galeony wojny. Jego Diabeł Łańcucki był z kolei nominowany do Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego.
Jest
...
Czytaj więcej »
|
„Czarna bandera” Jacka Komudy[http://rockmetal-nibyl.ucoz.pl/blog/jacek_komuda/2015-02-21-1255] to Najprawdziwsza morska fantastyka. Mocna jak rum z portowej tawerny, ociekająca namiętnościami, krwią i słoną wodą, jak pokład okrętu w czasie abordażu. Zbiór opowieści o najgorszych łotrach, piratach i buntownikach, jacy w XVII i XVIII wieku pływali po morzach świata. Ludziach, którzy dusze zastawili diabłu i ladacznicom w zamtuzach, cnotę zaś cisnęli w morze razem z Biblią i? swym byłym kapitanem. Sześć nowel o złych wodach i przeklętych wiatrach, które gnają potępione żaglowce aż do wrót piekielnych otchłani. Do miejsca, gdzie za wszystkie grzechy czeka bezlitosna kara. Książka rekomendowana przez prof. Jacka Czajewskiego, jachtowego kapitana żeglugi wielkiej: Wartka akcja, ciekawa intryga, pasjonujące opisy walk i manewrów żaglowców, krwawych zmagań ich załóg, pirackich obyczajów i zaskakujące
...
Czytaj więcej »
|
Galeony wojny [http://rockmetal-nibyl.ucoz.pl/blog/jacek_komuda/2015-02-21-1255]
Marynistyka z pogranicza historii i fantastyki.
Śmierć i chwała! Bitwy wojennych galeonów, salwy całoburtowe, kaperskie rajdy i abordaże na pokładach tonących okrętów, niszczycielskie sztormy.
Smak morskiej wody i krwi. Gorycz porażki i słodki zapach zwycięstwa...
Świat żaglowców, morskich awanturników, kaszubskich piratów, kaprów i kapitanów XVII-wiecznej Rzeczypospolitej.
Gdańsk, rok 1627. Szwedzi atakują ujście Wisły, ich okręty rozpoczynają blokadę miasta. Do walki z eskadrami Gustawa Adolfa staje młoda polska flota wojenna Zygmunta III Wazy wspierana przez kaprów na służbie królewskiej. Kapitan Arendt Dickmann - późniejszy admirał i zwycięzca w bitwie pod Oliwą - rzuca wyzwanie Fortunie, stawiając na jedną kartę honor i doświadczenie. Razem ze szlachcicem Markiem Jak
...
Czytaj więcej »
|
Czarna szabla to biała broń do mokrej roboty. Dobywana z pochwy przez szlacheckich awanturników, rębajłów i zawodowych żołnierzy – wyjaśnia Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III”.
W najnowszej książce Komudy powraca znany już Czytelnikom Jacek Dydyński, stolnikowic zwany w Ziemi sanockiej „Jackiem nad Jackami”. Szlachcic, który przewija się przez karty XVII-wiecznej historii zajazdów, procesów i zwad. To postać autentyczna, malownicza i honorowa; zaściankowy kondotier na usługach szlachty, były Lisowczyk, zaprawiony w dobrej szkole, ćwiczony na czatach, zasadzkach i podjazdach. A w opowiadaniach Komudy[http://rockmetal-nibyl.ucoz.pl/blog/jacek_komuda/2015-02-21-1255] – co wynika z natury „szabli do wynajęcia” - uwikłany w waśnie sąsiedzkie, spory religijne i wojny prywatne, wśród których nie brakuje romansu.
W świecie
...
Czytaj więcej »
|
„Gdyby Henryk Sienkiewicz żył w XXI wieku, to pisałby tak jak Jacek Komuda[http://rockmetal-nibyl.ucoz.pl/blog/jacek_komuda/2015-02-21-1255]. Nikt w Polsce, oprócz tych dwóch autorów, nie potrafi z takim pietyzmem i takim zaangażowaniem pisać o szlacheckiej Polsce XVII wieku.”
Jacek Piekara
„Wilcze Gniazdo” Jacka Komudy- Faktycznie, skojarzenie z Sienkiewiczem jest nieuniknione przy lekturze „Wilczego gniazda”, bo i okres historyczny zbliżony, bo Ukraina, bo Kozacy, bo te stepy rozległe, co to tylko wskoczyć na koń i galopować przez nie z wiatrem we włosach, bo panowie bracia, bo miód się leje strumieniem…ech. Ale o ile autor „Trylogii” pisał ku pokrzepieniu serc, to panu Komudzie nawet przez myśl nie przeszło, by poprawić samopoczucie czytelnika. Pisarz odmalował taki portret szlacheckiej Polski XVII wieku, że zgodnie z
...
Czytaj więcej »
| |