Główna » 2014 » Październik » 4 » KSU- koncert w Ustrzykach 15 sierpnia 2014
5:28 PM
KSU- koncert w Ustrzykach 15 sierpnia 2014

15 sierpnia 2014 roku w swoich rodzinnych Ustrzykach Dolnych zagrała legenda polskiego punk rocka, a mianowicie zespół KSU[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/ksu/2014-07-04-363].  To, że występ grupy był jak zwykle znakomity nie muszę nikomu mówić, bo koncerty tej grupy są na prawdę zjawiskowe!!! Przekrój starych i nowych przebojów z setem akustycznym, który po prostu powalił mnie z nóg. Tym bardziej cieszy, że Siczka i jego koledzy szykują się do nagrania kolejnej płyty, co mnie osobiście bardzo ucieszyło... Siczka deklarował, że mają już 21 utworów. Wyrzucą z tego pięć i będzie gotowe! Moja radość jest tym większa, że istnieje duża szansa, że płyta ukaże się jeszcze w 2014 roku! Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim praca bębnów, bo jak wiadomo w Polsce nie tak łatwo je nagrać. Jeszcze tylko kwestia zaśpiewania kilku numerów i płyta powinna być gotowa. Teksty napisali jak zwykle: Siczka, Maciej Augustyn, Marcin Stefański i autor biografii KSU- Krzysztof Potaczała. Lider grupy sięgnął po kilka stary pomysłów z kultowych „Ludzi bez Twarzy” tam kilka ballad się nie znalazło, tym razem jest szansa, że ujrzą one światło dzienne...

Wspomniana wyżej płyta jest uznawana dziś za kultową! To pewnego rodzaju powrót z otchłani. KSU to prawdziwa legenda, ale na początku XXI wieku zespół miał raczej status gwiazdy lokalnej, niż ogólnopolskiego lidera sceny punkowej i nowej fali. Starzy fani „dorośli” i jakoś zatracili ideę pierwotnego buntu, a nowych fanów niestety nie było! „Ludzie bez twarzy” mieli tą złą sytuację zmienić i myślę, że Siczce się ta sztuka udała.

Płyta ta powstawała w wielkich bólach- pierwotnie nagrana jako akustyczna  jeszcze  w 1997 roku. Bólem też jest przepełniona, bo dominują tu klimaty smutne i wręcz depresyjne (nie nadaje się na długie jesienne wieczory, o deszczowa aura i „Ludzie bez twarzy” mogą  działać niezbyt optymistycznie w ten jesienny czas (dla tego recenzję tej płyty zamieszczam tu, a nie w muzycznym działa, gdzie prezentuję ważne dla mnie albumy punk rockwej braci).   KSU na tej płycie wyraźnie „złagodniało”. Przeważają tu posępne utwory nagrane w dość średnich tempach... To brak szansy na lepszą przyszłość: „Ludzie bez twarzy”, „Sen martwego Boga”, „Moja nienawiść, moja depresja”, „Deszcz”- to utwory, z których przebija jakaś dziwna melancholia.

Z biegiem lat zmienił się też głos lidera formacji, który wzorem swego idola Ozzy'ego Osbourne'a coraz mocniej zaczął bazować na swojej barwie i to zupełnie świadomie (a że lider Black Sabbath to istna legenda, jest z kogo brać przykład). Jego wokal świetnie pasuje do tych utworów...

Mamy i kilka numerów wyjątkowo charyzmatycznych, które odwołują się do pierwszego okresu grupy z Ustrzyk Dolnych: „Korycie łajno”, „ Śmierć bohaterom”, „Pościg”. Beztroski „Chodnikowy latawiec” swoją strukturą przypomina kultowy „Jabol  punk”.

Utworów jest piętnaście. Oczywiście można doszukać się wśród nich rzeczy bardziej słabszych, ale płyta stoi na dość wysokim poziomie. To płyta dla ludzi dojrzałych, momentami bardzo boląca, ale jak śpiewał Krzysztof Cugowski z Budki Suflera: „Nic nie boli tak jak życie...” To swoiste katharsis. To wejście na któryś z pięknych bieszczadzkich szczytów, bo patrząc na świat z tej perwspektywy on faktycznie wydaje się być lepszy...

Tym bardziej czekam na nowy album zapowiadany przez Siczkę... Próbkę nowego repertuaru mogliśmy usłyszeć już podczas wspomnianego koncertu, gdzie między klasyką: „Jabol punk”, „Pod prąd” czy „Moje Bieszczady” znalazły się rzeczy z nowego repertuaru: „Życie przez „rz”” czy ballada „Kiedy naród umiera”... Choć minęło już trzy dekady jak KSU są na scenie patrząc na zmierzwioną fruzurę lidera formacji, pękniętą strunę  w jego gitarze wierzę, że nic nie stracił ze swojej punkwej charyzmy. Tym bardziej czekam na pierwszą od 10 lat płytę tej formacji z nowym materiałem...

Kategoria: Kultura masowa | Wyświetleń: 496 | Dodał: Bies6167 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *: